LIST | Quo vadis CNG?

Na stacjach CNG w Niemczech zatankujemy się samodzielnie. Kierowcom z Polski bardzo podoba się takie rozwiązanie
Fot. Na stacjach CNG w Niemczech zatankujemy się samodzielnie. Kierowcom z Polski bardzo podoba się takie rozwiązanie Źródło: cng.auto.pl

Wakacyjne wyjazdy pozwalają na oderwanie się od szarej rzeczywistości i poszerzenia horyzontów o nowe perspektywy. Bez wątpienia dzieje się tak wśród kierowców pojazdów CNG, którzy decydują się na wyjazd do państw zdecydowanie bardziej przychylnych dla rozwoju CNG niż Polska. Zapraszamy do lektury listu Pana Adama Bialasa, który miał przyjemność odwiedzić swoim Fiatem Multiplą BiPower Niemcy.

Quo vadis CNG?

Adam Bialas, właściciel Fiata Multipli BiPower z Olsztyna

Apel, wniosek, prośba, podanie, luźna analiza …. generalnie zachęta do dyskusji i do działania , gdyż sytuacja CNG w skali całego kraju , to koszmar i dobry przykład jak łatwo ekologia , oszczędność i mądrość przegrywa z głupotą , rozrzutnością i zamiłowaniem do smrodu paliw ropopochodnych .

Jakiś czas temu wybrałem się do Świnoujścia , jadąc z Olsztyna tankowałem w Elblągu i Słupsku i udało mi się całą drogę przejechać na CNG. Można by pomyśleć ,że sytuacja nie jest problemowa skoro plan wypalił , lecz pewnie nie było by tych stacji , gdyby nie mądry wybór autobusów CNG przez firmy transportowe w tych miastach. To pokazuje ,że sieć stacji CNG nigdy nie była tworzona dla odbiorców indywidualnych , gdyż jak widać nasz krajowy (ba narodowy jak stadion w W-wie) operator gazu zimnego , jedyne co potrafi to wypełniać pustosłowiem swoje strony internetowe i pokazywać się na tragach ekologicznych. Propaganda CNG organizowana przez PGNIG , przypomina sprzedaż działek na Marsie , gdyż co z tego ,że zachęcają do zakupu aut na CNG skoro nie ma ich gdzie tankować. Co więcej , PGNiG pytana o przyczynę małej ilości stacji lub w sytuacji gdy zamyka którąś z istniejących odpowiada ,że jest za małe zainteresowanie i duża nierentowność . Innymi słowy dla PGNiG jest w tym kraju za mało debili , którzy kupili by auto na CNG nie posiadając w pobliżu stacji , kierujących się tylko nadzieją ,że stacja powstanie w sytuacji gdy to samo PGNIG stacje zamyka. A zamyka, bo stacje są nie rentowne , bo w Polsce do tankowania CNG musi być wyszkolona i przeegzaminowana przez TDT obsługa (do pistoletu NGV-1 i dwóch no może 3 przycisków) , co więcej to samo PGNIG nie robi żadnych widocznych kroków by sytuację te zmienić. Ale wracając do Świnoujścia , z miejsca gdzie byłem najbliższa Polska stacja była w zasięgu 230 km a po stronie niemieckiej w 7km a następna w 27 km. To dziwne , lecz prawda jest taka ,że miejsce znajdujące się na Polskiej pustyni CNG (gdzie stacje są tylko w planie) wydawało się prawdziwym „rajem obiecanym” dla posiadacza auta na metan. Co więcej , tam człowiek ma wrażenie bardziej dowartościowanego , gdyż mogę sam podłączyć auto do tankowania i całkowicie świadomie obsłużyć nadmienione wcześniej przyciski. W moim kraju nie mogę tego zrobić , gdyż w oczach organów administracji państwowej jestem niedorozwinięty i bez odpowiedniego przeszkolenia. Niby jesteśmy europejczykami , mieszkańcami wspólnoty UE , lecz jak widać , we własnym kraju traktują nas gorzej niż u gości. Tak wiele dobrego mówi się na temat CNG , tyle pozytywnych opinii ludzi nauki i ekonomistów , a władza wciąż wydaje się głucha. Niezależnie od opcji politycznej , politycy przy władzy , zdają się słuchać tylko głosu silnych lobbystów np. producentów paliw płynnych , a interesują się tylko tym co przynosi szybkie zyski np. z akcyzy . Warte uwagi jest tylko to , co umocni ich wizerunek w czasie kadencji.

Dlaczego innym się opłaca, a nam nie?

Dlaczego w innych krajach jesteś traktowany jak myślący i odpowiedzialny człowiek z NGV-1 w ręku, a w Polsce możesz w ten sposób złamać przepisy?

Dlaczego budżet jest ważniejszy od rozwoju i czystego powietrza , a chęć umocnienia urzędu wygrywa z osobistą odpowiedzialnością każdego z nas?

Co takiego jest w pistolecie NGV-1, że w naszym kraju staje się śmiertelnym zagrożeniem a w Niemczech jest tylko narzędziem?

Dlaczego spółka Skarbu Państwa, na pierwszym planie stawia interes akcjonariuszy choć chwali się misją społeczną?

Rynek CNG w Polsce , to przykład ignorancji władz w stosunku do oczywistych korzyści jakie w długofalowym planie mógł by przynieść transport oparty na metanie. To przykład marnowania szans w imię potrzeby przetrwania kadencji i szybkiego zarobku na rzecz budżetu państwa, to przykład na to, że silni lobbiści mogą w tym kraju więcej niż grupa pasjonatów. Dyskusja na temat rozwoju CNG to przykład „wstęgi Mobiusa”, która od lat wciąż wraca do punku wyjścia (nie ma stacji bo nie ma aut, nie ma aut bo salony nie sprzedają, a te nie mają w ofercie bo nie ma stacji).

Myślę ,że cała ta sytuacja wymaga wielu zmian i rzetelnej dyskusji z władzą i jej organami wszelakiej maści od ministerstw, przez instytucje autoryzujące i nadzorujące i spółki skarbu państwa które mogły by szukać oszczędności właśnie w CNG promowanym przez państwo. Zacznijmy od dopuszczenia do samodzielnego tankowania przez posiadaczy pojazdów z CNG, na identycznych zasadach jakie wywalczyło sobie LPG. Niwelujmy szybko choć te różnice , które wynikają z błędnie stanowionego prawa i utrudniają i tak znikomy rozwój.